uwielbiam. w porownaniu do georgii jest wspaniale.ten rejon, w ktorym obecnie mieszkam jest dosc gorzysty I czuje sie tu bardziej komfortowo ze wzgledu na polnocne polozenie. Amerykanie sa tu bardziej przyjazni i otwarci niz na poludniu. Nadrabiam zaleglosci filmowe ogladajac codziennie po pare filmow, jako ze brat mojego schlopaka ma doslownie caly pokoj w dvd I blueray. bylismy tez w japonskiej restauracji, takiej gdzie kazdy stolik ma wlasnego kucharza, ktory przygotowuje jedzenie na oczach gosci. za nas dwoje wyszlo tylko 40$. Zostajac przy temacie jedzenia, domowe obiady zwyklych amerykanow sa naprawde dobre. Troche leniwe I proste, czasami zawierajace dziwne polaczenia, ale naprawde nie moge narzekac. To co serwowala mi Tracy to zupelnie inna bajka. Zjadlam tez prawdziwy, domowy stek I byl wspanialy.
Troche ciekawostek:
- kazda rodzina poza pralka posiada rowniez suszarke. Eliminuje to problem wieszania ubran i czekania az wyschna. Takie suszarki maja odrazu opcje prasowania, wyciaga sie wiec odrazu wysussone I wyprasowane ciuchy. Mama mojego chlopaka nie mogla ueirzyc, ze w Polsce posiadanie elektrycznych suszarek nie jest powszechne :)
- McDonald's jest wrecz pelen starszych ludzi, w Polsce wydaje mi sie ze to widok dosc sporadyczny
Btw. zaczelam w koncu chodzic na silownie, wiec licze ze uda mi sie spalic te dodatkowe 7 (!!!) kilogramow, ktore mi przybylo u Tracy...
widzę, ze dieta amerykanska i tobie sie udzieliła.. tak chyba jest z wyjazdem gdziekolwiek.. kolezanka byla w kanadzie to przytyła 8kg w 3 miesiace, a ja w irlandii 6 :P
OdpowiedzUsuńNiestety. Ale powoli sie ogarniam :)
Usuń