piątek, 18 stycznia 2013

Nowy blog

Zamykam tego bloga I rozpoczynam pisanie na nowym:  http://wkrainiehamburgerow.blogspot.com/ .
Ten kojarzy mi sie z tym calym szambem z Georgii.

Edit. Nowy adres. Jednak na blogspocie a nie tumblrze.

środa, 9 stycznia 2013

Maryland

uwielbiam. w porownaniu do georgii jest wspaniale.ten rejon, w ktorym obecnie mieszkam jest dosc gorzysty I czuje sie tu bardziej komfortowo ze wzgledu na polnocne polozenie. Amerykanie sa tu bardziej przyjazni i otwarci niz na poludniu. Nadrabiam zaleglosci filmowe ogladajac codziennie po pare filmow, jako ze brat mojego schlopaka ma doslownie caly pokoj w dvd I blueray. bylismy tez w japonskiej restauracji, takiej gdzie kazdy stolik ma wlasnego kucharza, ktory przygotowuje jedzenie na oczach gosci. za nas dwoje wyszlo tylko 40$. Zostajac przy temacie jedzenia, domowe obiady zwyklych amerykanow sa naprawde dobre. Troche leniwe I proste, czasami zawierajace dziwne polaczenia, ale naprawde nie moge narzekac. To co serwowala mi Tracy to zupelnie inna bajka.  Zjadlam tez prawdziwy, domowy stek I byl wspanialy.

Troche ciekawostek:

  • kazda rodzina poza pralka posiada rowniez suszarke. Eliminuje to problem wieszania ubran i czekania az wyschna. Takie suszarki maja odrazu opcje prasowania, wyciaga sie wiec odrazu wysussone I wyprasowane ciuchy. Mama mojego chlopaka nie mogla ueirzyc, ze w Polsce posiadanie elektrycznych suszarek nie jest powszechne :)
  • McDonald's jest wrecz pelen starszych ludzi, w Polsce wydaje mi sie ze to widok dosc sporadyczny 
Btw. zaczelam w koncu chodzic na silownie, wiec licze ze uda mi sie spalic te dodatkowe 7 (!!!) kilogramow, ktore mi przybylo u Tracy...

środa, 26 grudnia 2012

Co ze mna

Wiec jestem u kolegi. To byla naprawde bardzo dobra decyzja. W koncu nie musze siedziec zestresowana i uzerac sie z bachorami. Doswiadczam zycia zwyklych amerykanow, a nie jakichs bogaczy, I uwielbiam to! Bede sie chyba starac o zmiane statusu. A no I dostalam maila od babki z biura wiadomosc, zebym dala znac co i jak, bo hostka odkryla, ze odeszlam. To tyle poki co z biezacych informacji :)

czwartek, 20 grudnia 2012

Definitywny koniec

To bedzie ostatni post przed moja rezygnacja z programu. We wtorek  albo srode rzucam program i jade do Maryland.Ostatnie dni mnie w tym utwierdzily. Nie chce nawet brac rematchu, bo na sama mysl o opiece nad innymi amerykanskimi dziecmi az mnie skreca. Moglabym to wszystko przetrwac gdyby przyjazd tu byl moim  marzeniem. A nie byl. Powrot do Polski planuje na czerwiec.

DLACZEGO REZYGNUJE
Dzieci nie maja do mnie zadnego szacunku. Matka z tym nic nie robi, bo do niej tez nie maja szacunku. Kaza jej sie zamknac itp.  Ciagle sa wojny o xboxa, mlodszy jak przegrywa to dostaje napadu szalu. Wstaja nawet o trzeciej rano zeby pograc i awanturuja sie. Starszy czesto wola mnie tylko po zeby mnie przegonic po calym domu. W ogole sie nie sluchaja a potem sie spozniamy na zajecia I wychodze na niezorganizowana I nieodpowiedzialna.
Wczoraj jeden wymiotowal i kazal mi zadzwonic do hostki z domowego, nie moglam go znalesc wiec zaproponowalam ze zadzwonie z tego telefonu, ktory mi dali. Na co bachor odpowiedzial, ze hostka na pewno nie odbierze jak zobaczy, ze dzwonie. czyli wyszlo jakie ona ma do mnie podejscie.
Dodatkowo sytuacja z zostawienien mnie z psem na swieta I sylwestra, I niedanie mi kasy na kurs ang, bo juz wystarczajaco duzo wydatkow miala w tym miesiacu... Te pieniadze powinna miec odlozone w razie jak bede chciala podjac jakis kurs...

CO PO REZYGNACJI
 Chce zwiedzic wschodnie wybrzeze, kupic to co zaplanowalam. Do czasu wyjazdu bede mieszkac u znajomego, ktory jest amerykaninem.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Spotkanie Au Pair - zostaje

Moja super host family zostawia mnie na swieta z psem.Poza tym nie chce mi dac wolnego na sylwestra tez ze wzgledu na psa. I naprawde mam juz ich totalnie w dupie i nie zamierzam sie starac, bo to i tak nic nie daje. Nie mam nic do stracenia a rematch ze strony hostki bylby dla mnie wybawieniem.
Wczoraj  mialam spotkanie au pair z mojej okolicy. A prawda jest taka ze wszystkie sa zajebongo daleko ode mnie. Bardzo niej chcialo mi sie isc, humor mialam wisielczy, jednak zdecydowalam, ze nie bede siedziec w domu, bo to jeszcze bardziej mnie dobija. Tak jak sie spodziewalam, niemieckojezyczna ekipa trzymala sie razem, i zadna nie wykazala ochoty zeby zamienic ze mna pare slow. Bardzo przyjazne okazaly sie za to Kolumbijki. Jedna mieszka niedaleko mnie. Tzn wciaz daleko, ale blizej niz pozostale. Bedziemy sie spotykac w polowie drogi i planujemy, ktoregos weekendu wyskoczyc do Atlanty. Moja nowa kolezanka jest tu od czerwca, a nadal tam nie byla. Tak wiec, dzieki temu ze poszlam na spotkanie czuje, ze latwiej bedzie przetrwac, majac odskocznie od host family.

niedziela, 16 grudnia 2012

Koniec tego cyrku

Spytalam dzisiaj hostke czy moge wziac wolne na sylwestra. "Nie". To moze na swieta? "Nie". Na swieta moja rodzinka jedzie do rodzicow hostki a ja mam sie opiekowac psem. To samo pozostaje mi do roboty na sylwestra. Hostka gdzies wyjezdza a bachory pewnie wezmie ojciec, jak zwykle kiedy jej nie ma.
To nie jest tak, ze ona nie wie co nalezy do moich obowiazkow. Ona po prostu mysli, ze znalazla jelenia, ktory bedzie znosil jej wybryki bez zadnego slowa. I tu sie myli. Po nowym roku opuszczam program i przenosze sie do znajomego. Co potem to jeszcze mam czas sie zastanowic.

środa, 12 grudnia 2012