sobota, 8 grudnia 2012
Be tough
Wlasnie tego nauczyly mnie ostatnie miesiace, a przede wszystkim pobyt u mojej host rodziny. Trzeba byc twardym. Nie wolno pozwolic zeby ktos zepsul nasze plany I marzenia. Jesli jedna droga zawodzi, to trzeba wybrac inna, ale ciagle isc I nie stawac w miejscu. Pobyt w USA otworzyl mi oczy. Zawsze myslalam, ze niczego w zyciu nie osiagne i chronicznie unikalam jakiejkolwiek powaznej decyzji zwiazanej z moja przyszloscia. Teraz wiem, ze jesli chce cos zrobic, to nic nie stoi mi na przeszkodzie zeby chociaz podjac ryzyko I brnac przed siebie nie poddajac sie. Dlatego mimo, ze pobyt w tej rodzinie jest dla mnie powodem do caglych nerwow, to nie poddam sie. Nie zmienie rodziny na inna, nie wroce poki co do Polski. Wytrzymam tak dlugo jak zaplanowalam I zaden bachor nie zmieni mojego podejscia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Troszkę smutny post. Coś nie tak z rodzinką ? A jak ci się układa z dzieciakami ?
OdpowiedzUsuńZ ciekawości, ile twoje dzieciaki mają lat ? Bo nie przypominam sobie żebyś wspominała o ich wieku.
Trzymaj się mocno. Buziaki z Gliwic. :D
Z rodzina narazie stabilnie. Z nimi od poczatku nie bylo idealnie. To nie jest dream family. Tak mnie jakos wzielo na przemyslenia nad swoim zyciem :) A bachory maja osiem i dziesiec lat.
OdpowiedzUsuńJeśli teraz patrzysz na swoje kontakt z dzieciakami, na ich wiek ect. jeśli miałabyś możliwość jeszcze raz wybrać rodzinkę zdecydowałabyś się na dzieciaczki w takim wieku czy może jeszcze trochę starsze czy zdecydowanie młodsze ?
OdpowiedzUsuńDużo dziewczyn mówi zanim wyjadą że wyjazd do starszych dzieci jest o wiele łatwiejszy bo same się sobą zajmą, mało z nimi roboty i kontakty (teoretycznie, wydają się) łatwiejsze. Dlatego odrzucają rodziny z mniejszymi dzieciakami. Mają racje ? Jakie masz zdanie ?
Zastanawia mnie twój punkt widzenia, bo jak sama mówisz rodzinka nieidealna. :)
po pierwsze nie wzielabym samotnej matki bo to jak loteria. Moja akurat nie ogarnia tego co robia bachory I woli im pozowlic na cos niz sie z nimi uzerac po powrocie z pracy. Wiec oni nie wiedza co to dyscyplina.Ona tez to robi zeby nie musiec sluchac ze dzieci wola spedzac czas z tata bo on im na to pozwala a ona nie.
OdpowiedzUsuńJa przed wyjazdem mialam duzo do czynienia z dziecmi w wieku 2-5 I ten wiek uwazam za najlepszy. Dzieci nie sa pyskate I mozna sie z nimi fajnie bawic, bo sa za male na xboxa itp. Mialam tez do czynienia z nastolatkami, ale nie chcialam nastolatkow jako au pair. Ten caly bunt itp to nie dla mnie. Chociaz ci ktorymi sie opiekowalam byli idealni, to jednak to n ie jest latwy wiek.
Gdybym miala znowu wybrac to napewno nie samotna matka I male dzieci. Takie co nie chodza jeszcze do szkoly. Moze wiecej przy nich roboty, ale przynajmniej nie sa jeszcze wredne I pyskate.
No tak, z dwójką rodziców zupełnie inaczej. Zanim wyjechałaś miałaś jakieś przeczucia że może być tak ciężko ? Wiadomo, w rozmowie nie da się sprawdzić czy dzieci są zdyscyplinowane, a rodzic sam przed sobą się nie przyzna że jest tak a nie inaczej. Jedyną opcją na sprawdzenie jak sprawują się dzieci jest chyba tylko przekonanie się na własnej skórze już po wyborze rodziny.
OdpowiedzUsuńW takim razie co skłoniło cię do wybrania akurat tej rodzinki ? Wiedziałaś że nie chcesz za bardzo nastolatków { o ile 8 i 10 latków można nazwać za nastolatków - ale wiemy o co chodzi }.
W aplikacji i rozmowie ta rodzina wygladala na idealna. Wydawali sie bardzo radosni i w rozmowie przez telefon hostka tez opjsala te dzieci jako aniolki z nadmiarem energii. Mialam przeczucie ze moze byc ciezko ale nie sadzilam ze az tak. Tylko jedno mnie sklonilo do wybrania tej rodziny - nie chcialam juz dluzej siedziec w Polsce, z powodow osobistych wybralam pierwsza zainteresowana mna rodzine i nie czekalam na taka ktora by mI odpowiadala w 100%.
UsuńI czym tu się kierować przy wyborze rodzinki ... bo chyba nie opisem rodziców o swoich dzieciach. :/
OdpowiedzUsuńRozmawiałaś może o całej sytuacji z hostką ? Może to by pomogło. Jak w takiej sytuacji pewnie zdecydowała bym się na re-mach, chodź podobno jestem typem emocjonalnej masochistki. Wyszła bym z założenia że nie warto się tak męczyć z rodziną skoro mam spędzić z nimi rok, a jest możliwość re-machu. Wiadomo ryzyko jest, ale nie wielkie. Chyba korzyści ze znalezienia rodzinki w której człowiek się dobrze czuje to jednak gra warta świeczki. Moje zdanie. :)
to jest loteria. nie mozna byc pewnym do konca jak to bedzie. rematch wydaje sie byc wyjsciem dopoki jest sie w Polsce. tutaj wychodzi ze jest duzo dziewczyn ktore nie moga znalesc rodziny. robilam ostatnio rozeznanie I teraz to juz w ogole nie czas na zmiane rodziny jak swieta sie zblizaja. a ja nie moge ryzykowac powrotu do Polski. najpierw musze sie tu obkupic w ciuchy I elektronike :D
Usuń