sobota, 8 grudnia 2012

Random thoughts

Wczoraj Hostka wyjechala w podroz sluzbowa, obilo mi sie o uszy, ze prawdopodobnie do Indii. Wroci dopiero za tydzien. Dzieki temu bachory pojechaly do ojca, i do momentu, kiedy Hostka jest poza domem, ja musze tylko odbierac ich ze szkoly i czekac az przyjedzie po nich tata.
Idealna sytuacja, szczegolnie, ze od niedzieli Hostka byla w bardzo kiepskim humorze, ktory mi rowniez sie udzielal.
Korzystajac z okazji w koncu moglam obejrzec w spokoju telewizje i sie zrelaksowac (mimo iz na codzien nie przepadam za tego typu rozrywka). Ciesze sie tez, ze nie poddalam sie w sprawie kursu, na ktory, jak przeczuwalam, Hostka nie wyrazila zgody z powodu godzin, w ktorych sie odbywa. Znalazlam jednak kurs zawierajacy tylko 46 h i stawiajacy tylko na "grammar", ale w ciagu dnia, kiedy dzieci sa w szkole. Nie wiem czemu, ale nie moglam odpuscic tej szkoly. Z jakiegos powodu ciagnie mnie tam. To chyba ci przyjazni ludzie, ktorzy tam pracuja i domowa atmosfera panujaca w srodku. Nie moge sie doczekac az w koncu poznam nowych ludzi. Za tydzien mam tez spotkanie Au Pair z okolicy, ktorego tym razem nie opuszcze. W domu mojej LCC. Kazdy ma kupic upominek za 10$ i bedziemy wybierac jeden dla siebie nie wiedzac kto go przyniosl. Sounds like fun!
A teraz czas na kolejna dawke relaksu po ciezkim tygodniu. Z kawa. W koncu znalazlam dobra. Od przyjazdu zadna mi nie smakowala... Czulam ze na Starbucks'ie sie nie zawiode.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz